Home > Aktualności > Miesiąc bez Juleczki.

Wczoraj minął miesiąc.

Pierwszy miesiąc bez Juleczki.

Znowu był 20 i znowu był piątek – jak w lutym.

Ciężko, smutno, pusto.

I ta cisza. Inna niż zawsze. Pusta cisza.

Na początku czuliśmy jakby Juleczka pojechała na kolonie. Jakby zaraz miała wrócić. Ale ona nie wraca.

No tak z kolonii w niebie się nie wraca.

Została nam tęsknota i pytania.

Jak dalej … ? Co dalej … ?

Myśleliśmy by utopić smutki w morzu łez. Lecz łez coraz mniej, a smutek wciąż ten sam.

Ale otacza nas spokój, czujemy Twoją bliskość. Ty dajesz nam siłę.

Tak mija miesiąc. Pierwszy.

Dobrze, że dookoła nas tylu wspaniałych ludzi. Dziękujemy za pomoc i wsparcie.

Juleczko.

17 marca w dniu Twoich 16 urodzin na niebie pojawiła się kolorowa zorza. To niebo pełne barw świętowało Twoje pierwsze urodziny w niebie – bajecznie, kolorowo.

A wczoraj, 20 marca było zaćmienie słońca. To ziemia w sepiowych barwach smuciła się, że już po niej nie stąpasz, że już nie zobaczy Twojego uśmiechu.

My też byliśmy smutni.

 

20 Komentarzy

  • Ksenia


    30 marca 2015 o 09:48

    Tęsknimy Juleczko 🙁

  • Kasia


    28 marca 2015 o 11:46

    Julko, myślę o Tobie każdego dnia.
    Tyle rzeczy kojarzy mi się z Tobą, każda Droga Krzyżowa dla mnie to Ty.
    Wciąż myślę o Twoich Rodzicach, co Oni przechodzą.
    To nawet trudne do wyobrażenia.
    Ostatnio chodzimy na nabożeństwo dla dzieci.
    Wczoraj padły mniej więcej takie słowa:
    ,,Panie Jezu, dlaczego jest tyle cierpienia, dlaczego ludzie, a nawet dzieci umierają?
    Panie Jezu, Twoja męczeńska śmierć za nasze grzechy jest odpowiedzią.
    Więcej słów nie trzeba”
    A ja ciągle myślę, jak to jest, rodzice krzywdzą swoje dzieci, a Ty, taka kochana przez wszystkich, musiałaś odejść.

    Wierszyk mojej córki, Twojej rówieśniczki, dla Ciebie:

    Pan drzwi otworzył,
    Ty-wejść musiałaś,
    Zostawić Bliskich,
    których kochałaś,

    Ale pamiętaj,
    Julko kochana,
    wkrótce nadejdzie
    chwila spotkania,

    Gdy czasy ziemskie
    Rodziców miną,
    Porwą w ramiona
    Córkę jedyną.

    • Edyta


      28 marca 2015 o 12:31

      Piekny wpis , piekne mysli , piekny wiersz <3
      Nie jestem tego samego wyznania , ale w tym calym koszmarze mysle, ze Milosc jest najwazniejsza… I w Pani wpisie ja widac i w cudnym wierszu Pani Corki <3

      • Kasia


        31 marca 2015 o 22:52

        Julka miała całą tę Miłość i ta Miłość rozdziera serca Rodziców.
        Serce pęka, a łzy płyną i płyną…..
        A co czują Rodzice?
        Nawet nie próbuję sobie wyobrazić….
        Tal żal, tak bardzo żal….

  • Edyta


    28 marca 2015 o 09:30

    „Bez Ciebie swiat,
    To dzien, bez slonca,
    Gdy wieje chlodny wiatr,
    I liscie straca,
    Bez Ciebie swiat
    Nie jest muzyka.
    To cichy, pusty trakt,
    Droga do nikad.”

    Przyszlam Cie odwiedzic Julcia… Mysle o Tobie i o Twoich wspanialych Rodzicach… Wielki zal…

  • Kasia


    26 marca 2015 o 21:11

    Juleczko, nie poznałam Cię osobiście, ale tak bardzo zapadłaś mi w serce.
    Nie potrafię wciąż zrozumieć, dlaczego musiałaś odejść.
    Oglądam Twoje zdjęcia , a łzy same płyną…
    Najważniejsze, że wolna już jesteś od bólu i cierpienia….
    Tylko ból Twoich wspaniałych Rodziców rozrywa serce.

  • Arek


    24 marca 2015 o 20:50

    Znów dziś u Ciebie byłem Siostra 🙂 Zastanawiam się, czy te moje wtorkowe okienka u Ciebie staną się moją „nową świecką tradycją”. Nie wiem jak to jest, ale dziś u Ciebie poczułem się jakoś wyjątkowo. Tak jak chyba jeszcze nigdy nie czułem się na jakimkolwiek cmentarzu. Siedziałem obok Ciebie i nie chciało mi się wracać do szarej codzienności. Było mi po prostu dobrze tam przy Tobie.
    Pszczoły dalej mają raj w tych Twoich tulipanach 🙂
    Dzięki Siostra za to dzisiejsze spotkanie…

  • Kasia


    24 marca 2015 o 20:48

    Juleczko…..
    Myślę o Tobie każdego dnia… O ślicznej, mądrej, dlugonogiej Dziewczynie.
    Od jakiegoś czasu Częstochowa kojarzy mi się tylko z Tobą.
    Kiedyś -z Jasną Górą…..
    Wiele lat pielgrzymowałam pieszo do Częstochowy.
    Gdy byliśmy blisko, ksiądz niezmiennie zadawał pytanie :kto wie, skąd się wzięła nazwa Częstochowa.
    Wszyscy krzyczeli: gdy idziemy po wzniesieniach to raz widzimy miasto, raz nie i tak w kółko.
    Od jakiegoś czasu wciąż myślę, że Ty, Juleczko, też się schowałaś, bo przecież kiedyś wszyscy się znajdziemy.
    Schowałaś się na długo, ale przecież cóż to jest wobec wieczności.
    Tylko żal, potwornie żal tych, którzy zostali.
    Żal Twoich Rodziców, którym pękły serca.

  • Edyta


    24 marca 2015 o 17:18

    Przyszedł smutek nieproszony przez nikogo.
    Oczy tracą swój dawny blask,jak drzewa liście.
    Wciąż jest kogoś brak,puste krzesło,miejsce przy stole.
    Wspomnienia…na fotografiach.
    Pewnego dnia linia życia,tak nagle się przerwała.
    Odchodzi ktoś,kto był całym światem i nagle świat się kończy…

    Dla Rodzicow -duzo sily na kazdy dzien , a dla Ciebie Julcia – moja codzienna mysl i pamiec <3

  • Dorota:)


    23 marca 2015 o 19:37

    Juleczka…zawsze dzielna,wesoła, pozytywnie nastawiona…Juleczko piękny aniele jeszcze nie dawno uczyłaś nas wszystkich jak radzić sobie z przeciwnościami losu. Jak cieszyć się życiem,mimo smutków. A dziś… jesteś tam…w pięknej krainie w śród innych aniołków,radosna,pogodna.. Ale jesteś również tu na ziemi przy rodzicach..przy tych którzy Cię pokochali…
    W moim sercu na zawsze…do zobaczenia Juleńko

  • Kasia, mama x 3


    23 marca 2015 o 11:57

    Myślami z Wami, wspomnieniem z Julką, ……………… każdego dnia
    Kasia, mamax3

  • Als


    23 marca 2015 o 00:41

    3 lata temu odszedł. Mój tato. Zabierał mnie nad jezioro, pokazał bluszcz na drzewie, odrabiał ze mną lekcje, nauczył mnie jeździć autem. Martwił się o wszystko. O ciepłą kurtkę i buty dla mnie w zimę, o ciepły obiad po powrocie ze szkoły i kanapki do pracy. O mój bezpieczny powrót do domu, kiedy do pracy codziennie jeździłam 75 km., o to żebym nie przejechała nigdy na czerwonym świetle. Dla niego skończyłam studia, marzył o tym, a ja nie koniecznie, wolałam pracować. To on zadzwonił do mnie o piątej rano, kiedy wysłano mnie na szkolenie do Warszawy, a jechałam w nocy sama pociągiem. Zupełnie jakby mnie widział i wiedział, że już wysiadłam z pociągu. Od trzech lat mam takie odczucie, że jestem nikim. Nie ma dnia kiedy nie myślę, nie wspominam. Nie ma przy mnie nikogo kto mi powie, że ma ubrać czapkę, bo dzisiaj wiatr wieje. Oddałabym wszystko co mam, żeby chociaż móc z nim porozmawiać przez telefon. Bądźcie kochani silni.

  • Agnieszka Z.


    22 marca 2015 o 17:57

    Odwiedzam Julkę, gdy tylko obowiązki szkolne dają mi możliwość. Bywam u Niej czasem przed pójściem do szkoły, jest tam tak cicho, spokojnie i pięknie pachnie, a Julka uśmiecha się swoim najpiękniejszym uśmiechem. I daje mi siłę, tak jak dawała mi ją każdym swoim postem, wpisem i zdjęciem. Tęsknimy.

  • Edyta


    22 marca 2015 o 15:46

    ..Pomiędzy snem a dniem
    Na cienkiej nitce tańczę cały czas
    Oddycham, chodzę , śpię
    Na niby żyję i na pozór trwam
    Pomiędzy dniem a snem
    Tak wiele dzieje się
    I tak niewielką cząstkę prawdy znam
    Gdy najpewniejszy grunt
    Usuwa się z pod nóg
    Oparcia punkt już nie jest taki sam…

    Dla Ciebie Juleczko i Twoich Rodzicow <3

  • Natalia


    21 marca 2015 o 23:36

    Ci, którzy trwają w pamięci i sercach ludzi nie odchodzą…zawsze są lecz w innym wymiarze przy nas. Juleczka teraz jest każdym promyczkiem słońca…każdą kroplą deszczu…w ten sposób docierając do każdego kto ją kocha…Panie Marcinie, łzy nie są złe, ale niech Pan pamięta, że Juleczka jest każdą Pana emocją…więc więcej uśmiechu proszę 🙂 Julcia ma silnego Tatusia o tak samo silną Mamusią…nie bójcie się łez, ale też nie bójcie się śmiechu…Podziwiam Was!

  • iza


    21 marca 2015 o 23:02

    Nie mogę o Tobie zapomnieć Juleczko, czuwaj nad nami Aniołku…

  • Sylwia


    21 marca 2015 o 22:53

    Jestecie cudowna rodzina,a Julka byla i jest tak sliczna,wspaniala,madra,inteligentna osoba ze az dech zapiera gdy patrze na jej zdjecie.Jestescie szczesciarzami,ze bylo i jest Wam dane byc jej Rodzicami a ona miala i ma to szczescie byc Wasza corka.Gratuluje takiego dziecka i wspolczuje ogromnej straty.Zyczylabym sobie zeby moj synek wyrosl na takiego rewelacyjnego nastolatka jak Julcia.Juleczko…jestes cudem

  • Agnieszka D.


    21 marca 2015 o 21:49

    Juleczka każdego dnia jest z Wami, ze mną. W sercach, wspomnieniach i opowieściach. Jutro wybieram się do Kościoła Akademickiego i wierzę, że Julcia też tam będzie. Wiem, że to nie to samo, ale tam gdzie jest teraz jest lepiej, nic nie boli i każdy dzien jest pełen uśmiechu. Julcia patrzy na Was i opiekuje się swoimi ukochanymi rodzicami, tak jak tylko Ona potrafi.

  • Ktos tam


    21 marca 2015 o 19:57

    Julenko mam nadzieje ze w niebie juz nie cierpisz i jestes szczesliwa,usmiechasz sie zapewne do nas ,nie mozemy myslec inaczej ,kiedys zapewne sie spotkamy .Do zobaczenia:)

  • marta


    21 marca 2015 o 18:25

    Trzymajcie się! Dacie radę. Razem

Twój adres nie będzie widoczny. Wymagane pola *

*