Home > Aktualności > Kolejny cykl we Wrocławiu – walka trwa dalej.

Wczoraj pełni nadziei i wiary w poprawę sytuacji, przyjechaliśmy do Wrocławia.

Julcia pozbierała się po ostatnich trudnych dniach i z dobrymi wynikami dojechaliśmy do kliniki.  Niestety kontrolne Rtg pokazało po raz kolejny, że choroba nie odpuszcza i rak nie ma zamiaru łatwo się poddać.

Kolejny raz konieczna była modyfikacja założeń leczenia i zamiast krótkiego 48 godzinnego cyklu z Cisplatyny, Julcia dostała 4 dniowy cykl z Karboplatyny. Ponownie ryzyko zbyt obciążającego płukania przy wlewie Cisplatyny było za duże. Po tym zaplanowany jest jeszcze kilkudniowy cykl z irynotecanem – oczywiście jak Julcia da rade z formą. I tak z dwóch dni jakie mieliśmy spędzić we Wrocławiu niespodziewanie zrobi się tydzień lub dłużej.

Kolejny raz, ku wielkiej rozpaczy Julii , życie boleśnie zweryfikowało jej plany – z  jutrzejszego andrzejkowego spotkania z koleżankami nici. Zamiast upragnionych od dawna , radosnych chwil, które planowała spędzić z rowieśnikami, znowu czekają Julke szare dni na oddziale hematologii.

Znowu zadajemy sobie pytanie co dalej? Co jeszcze możemy zrobić aby ten rak w końcu zrozumiał,  że Julka chce żyć normalnie, że tyle już wycierpiała w swoim życiu, że w końcu zasługuje na odrobinę radości i normalności.

 

 

6 Komentarzy

  • Edyta


    3 grudnia 2014 o 09:04

    Przez przypadek znalazlam sie na blogu o Julii. Piekna dziewczyna o pieknym imieniu . Trzymam mocno kciuki aby terapia dala w koncu zadowalajace wyniki i gleboko wierze, ze tak bedzie. Wspanialej Julii zycze sily na walke z przeciwnosciami i Jej Rodzicom rowniez. Pozdrawiam serdecznie ! <3

  • Kasia, mama x 3


    1 grudnia 2014 o 09:17

    Juleczko, rakowi mówimy WYNOCHA !!!!!!!, Bozię prosimy o pomoc w tej wyprowadzce, a my wierzymy że, tak będzie i wspieramy, dobrymi myślami, wiara i modlitwą … do Bozi i Aniołków ……
    ……………. Dobry Boże – pomóż
    Kasia, mama x 3

  • Ewelina


    30 listopada 2014 o 15:46

    Jesteśmy z Tobą Julia, modlimy się i trzymamy kciuki za ciebie.Trzymaj się dzielnie i jesteśmy pewni że zwalczysz chorobę i wrócisz do normalnego życia o jakim marzysz …Pozdrawiamy całą rodzinką z Łaz i Dąbrowy…

  • basiab.


    30 listopada 2014 o 13:10

    Znowu brak mi słów,zeby wyrazic to,co czuję.Podziwiam wytrwałość.Tak sobie myślę,że bardzo trafny jest poprzedni wpis.Jeszcze wiele spotkań andrzejkowych przed Tobą,Jula!Tak trzeba myśleć i iść do przodu.Bardzo,bardzo serdecznie pozdrawiam i ściskam.

  • mama edzia


    29 listopada 2014 o 06:47

    Tak się boję jak Julka to zniesie. Tyle bólu już za nią a walka nadal trwa.Trudny przeciwnik jej się trafił ale wierzę w to z całego serca że wygrana będzie po Julki stronie.Jest bardzo waleczna*) Ja modlę się aby jej się to udało. Pozdrawiam.

  • Nathan


    28 listopada 2014 o 20:26

    Jula!!! przed Tobą jeszcze wiele imprez andrzejkowych i nie tylko! głowa do góry i pokaż dziadowi gdzie jego miejsce:) 3mamy za Ciebie kciuki:*

Twój adres nie będzie widoczny. Wymagane pola *

*