Home > Aktualności > 20 październik – 20 miesiąc bez Juleczki

Kolejny miesiąc mija – trudno uwierzyć, że to już 20.

Tęsknota trwa… Niezmienna… Każde wspomnienie, pytanie na nowo otwiera ranę, ciągle tak świeżą.

A my pchamy do przodu swój czas – powoli, na przekór i pomimo wszystko.

Dzień Dziecka Utraconego i kolejne dzieci które ostatnio odeszły, brutalnie uświadomiły nam, że nie tylko my jesteśmy osieroconymi rodzicami, że los nie tylko nas doświadczył i nie tylko my składamy swoje dni na nowo.

I gdyby łzy mogły uzdrawiać, a miłość wskrzeszać to Julcia i wszystkie inne dzieci byłyby ciągle i zawsze z nami. A tak cóż, jest wiara że mamy swojego Anioła w Niebie i wiemy, czujemy i często doświadczamy jej opieki z Góry.

Ale ostatni miesiąc to też czas szczególnej radość z narodzin Nikodema – syna Patrycji i Mikołaja – który 21 września powiększył naszą rodzinę. Pola, Antek, a teraz Nikodem – oj Julcia miałaby ręce pełne roboty z nowym rodzinnym narybkiem 😉

 

4 Komentarzy

  • kasia, mama x3


    3 listopada 2016 o 11:00

    Dziewczynka, o której nie można zapomnieć ……………. . Każdego dnia, choć na chwilę jest w moich myślach, a we wtorek Była tuz obok ……..
    Myślami z Wami
    Kasia, mamax3

  • goska


    1 listopada 2016 o 21:49

    Juleczko pamietam [*][*][*]

  • Katarzyna


    26 października 2016 o 15:54

    Znamy się tylko z widzenia ale wydaje mi się że znam Państwa osobiście.Na ten smutny czas który właśnie nadchodzi życzę Państwu dużo siły i wiary że jeszcze będziecie razem z Julka .Ona na pewno czeka tam na Górze ale wie że tu na ziemi macie Państwo jeszcze wiele dobrego do zrobienia bo jesteście ostoja dla wielu cierpiących rodziców.Pozdrawiam serdecznie.

  • Agnieszka i Madzia


    21 października 2016 o 01:10

    Oj miałaby miała.
    Z pewnością dzieci lgnęły do Niej jak tylko miały okazję. Już po tych kilku naszych spotkaniach, widziałam, że Julcia ma świetne podejście do Madzi choć bardzo różniły się wiekowo i osobowościowo. I pamiętam jak dziś, kiedy po raz pierwszy się spotkaliśmy we Wrocławiu, jak oglądała zdjęcia malutkiej wówczas Gaby, i była w niej zakochana.

    Kiedy w okół dzieci się rodzą, to cieszy ogromnie, ale ostatnio coraz częściej słyszymy o tym że kolejne bezbronne dziecko odeszło pokonane przez chorobę….

    Kiedy to się skończy ???

    Przytulam Kochani i zawsze pamiętam o Juci i myślę o Was nawet jeśli nie dzwonię.

Twój adres nie będzie widoczny. Wymagane pola *

*