Home > Aktualności > W oczekiwaniu na powrót do domu.

Wczoraj minął tydzień od operacji Juleczki. Tylko tydzień i aż tydzień, podczas którego wydarzyło się tak wiele.Od środy jesteśmy już w Blaues Haus.
Choć Julce ciągle dokucza ból ran po operacji, to dzielnie znosi trudy codziennego funkcjonowania. Dodatkowo doszedł ból lewej nogi, w której umieszczone było wkłucie udowe podczas operacji, co skutecznie ograniczyło i tak już mocno nadwątloną Julkową swobodę poruszania się. Obawialiśmy się czy w bolącej pachwinie nie powstał zakrzep ale w piątek profesor Greulich obejrzał obie nogi i wykluczył na szczęście tę opcję.
Wczoraj zamówiliśmy też w aptece leki doustne zlecone przez Panią profesor Kościelniak do dalszego procesu leczenia tzn. chemie podtrzymującą. Dzisiaj możemy je już odebrać i choć koszty tych leków są wysokie (800 euro za miesięczną kurację) to cieszymy się, że prawdopodobnie już od 30 maja Julcia będzie mogła je przyjmować – po operacji musiał minąć 2-3 tygodniowy okres rekonwalescencji i pełnego wygojenia ran.
Zamykamy więc znów pewien etap i staramy się patrzeć z optymizmem w nadchodzącą przyszłość. Optymizmem, którego codziennie uczymy się od naszej Wielkiej 15 letniej córki.

W czwartek Julka podjęła też decyzję o ścięciu włosów – nam bardzo się podoba, ale Julcia marzy już o długich włosach.

Przyszły tydzień również zapowiada się pracowicie, planujemy dodatkowe badania kontrolne, spotkanie z Panią Profesor, a 2 czerwca ściągnięcie szwów i ostateczną kontrola u prof. Friedla.  Czekamy też dalej na pełne wyniki hispatów.

A dziś rano na lotnisko odstawiliśmy naszego tłumacza i towarzysza naszej podróży Wojtka, mamy nadzieję że szczęśliwie wrócił na łono wytęsknionej rodziny. Wojtusiowi dziękujemy za to, że dał radę z nami wytrzymać, a Marcie i Gabrysi dziękujemy za wypożyczenie tatusia 😉

Twój adres nie będzie widoczny. Wymagane pola *

*