Home > Aktualności > Urodziny Julki już w domu?

No i zapadły nowe decyzje. Niestety Julcia musi jeszcze dla pewności prżejść 2  kursy chemioterapii. Profesorowie się zastanawiali co zrobić , bo wszystkie przesłanki sprawiały , że powoli wierzyliśmy iż chemia bedzie już niepotrzebna. Normalnie według protokołu operacja powinna być przeprowadzona po 3 cyklach, czyli we wrześniu lub październiku – ale wtedy planowana była amputacja nie operacja! Potem zawirowania z przygotowaniem do wyjazdu, inne rozpoznanie (bo przecież badania niemieckich patamorfologów wykluczyły sarcoma synoviale, tylko wskazały innego gada pleomorphic sarcoma) dlatego Julcia przeszła operację po zakończonym leczeniu. To wszystko wpłynęło na decyzje Pani Profesor , aby dla bezpieczeństwa podać jeszcze 2 kursy chemii.

Julka bardzo to przeżyła, w ostatnim czasie odrosły jej włosy, brwi i rzęsy, dlatego była w wielkiej rozpaczy że po raz trzeci wypadną jej włosy. Teraz Julka ma bardzo dobre i ustabilizowane wyniki krwi, cieszyła sie na powrót do normalności, chciała nadrobić towarzyską i szkolną izolację , a tu znowu będą aplazje, immunosupresja i związane z tym ograniczenia.

Ale cóż jak mus to mus. Tak więc jak sie nic nie zmieni , bo ta przeszczepiona  skóra ciągle sprawia nam kłopoty i nie chce sie wpełni zagoić,  to w piatek po 2 miesiącach od wyjazdu WRACAMY DO DOMU!!!

Akurat 17 marca Julka ma  urodziny. Cieszyła sie na ten dzień obiecała sobie kiedyś , że w dniu 15 urodzin rzuci kule, potem że bedzie chodzić o jednej kuli i powiem wam , że jest to możliwe, bo już dziś przy lekkiej pomocy może przejść kawałek tylko przy pomocy jednej kuli.

Julka to niesamowita dziewczyna, patrzymy na nią codziennie i jesteśmy pełni podziwu. Wszystko znosi z wielką pokorą i cierpliwością, szybko potrafi odnaleźć radość po chwilach zwątpienia. Codziennie wstaje wcześnie rano by zdążyć na 7.30 do szpitala na zmiane opatrunku, potem znowu szpital rehabilitacja i drenaż. Często po południu ma lekcje na skypie. W nocy śpi w niewygodnej ortezie, a przez nogę ktorej nie zgina, nie może spać w swojej ulubinej pozycji na embriona.

Jednak mimo tej niewygody, tych stresujących chwil Julcia ma oczy pełne radości, a na nogę, o której mówi że jeszcze jej nie słucha, nogę zdeformowaną opuchlizną, z bliznami po operacji i z wielkim kawałem przeszczepionej ciemnej skóry, patrzy zmiłością i akceptacją, bo może jest inna ale jest JEJ WŁASNA.

Pozdrawiamy ze Stuttgartu.

Twój adres nie będzie widoczny. Wymagane pola *

*