
Już ponad tydzień jesteśmy w domu. Stara prawda, że dom jest najlepszym lekarstwem po raz kolejny się potwierdziła. Julka miała trochę zdrowotnych zawirowań,dokuczał jej upał i gorączka, a męczący kaszel sprawiał jej dużo bólu. Dodatkowo słabe wyniki krwi – niska hemoglobina, leukocyty i płytki od środy utrzymywały nas w stałej gotowości wyjazdowej.
Jednak pomimo tych problemów Julka obroniła się. Dużo spała i odpoczywała. Odzyskała siły, a wyniki morfologii są już na bezpiecznym poziomie. Julce wrócił też apetyt i dzięki temu odzyskała jeden stracony kilogram. Może to nie dużo ale zawsze to kilo Julki więcej 😉 .
Jutro wyjeżdżamy do Wrocławia na kontrolne TK i kolejny, mamy nadzieję krótki i bezproblemowy cykl. Jak wszystko dobrze pójdzie to w czwartek wracamy.
Wierzymy, że badania będą pomyślne – to jest nasze największe marzenie.
8 Komentarzy