Home > Aktualności > 10 miesięcy bez Juleczki

Odliczamy dziesiąty już miesiąc bez Juleczki.

Czas nieubłaganie pędzi do przodu, nie zważa na nic.

I choć przez te 10 miesięcy tak wiele zmieniło się w naszym życiu, tak wielu rzeczy doświadczyliśmy, tak wiele osób poznaliśmy, to jednak wciąż tak trudno wypełnić pustkę i … ciszę.

Polecam też wszystkim Julci bloga, wracajcie tam czasem, poczytajcie na nowo posty, w które Julcia wkładała tyle pracy i serca,  szczególnie teraz w ten świąteczny czas …

np. ten …

E//julka-juliaaaa.blogspot.com/2014/12/swieta-coraz-blizej.html

Ten post pamiętam szczególnie, bo właśnie tego dnia 10 grudnia byliśmy z Julcią w kawiarni i tak bez pośpiechu, pijąc pierniczkową kawkę (Jucia lubiła takie wynalazki:)), cieszyliśmy się chwilą, rozmawialiśmy … o świętach … o tym co w życiu ważne … to był cudowny czas. W tym roku też piłem tam kawę i choć przy stoliku nie widziałem Julci to wiem, że ona była … i piła kawę razem ze mną i tak właśnie na mnie patrzyła…

image

A światełko pamięci wciąż płonie

Dla Julii …

Dziękujemy bardzo za Waszą pamięć

 

 

9 Komentarzy

  • aneta


    29 stycznia 2016 o 20:46

    trafilam przypadkowo na Julci bloga, na yt, czytałam i płakałam …. , sama mam troje dzieci i nie potrafie wyobrazic sobie co musicie przezywac , modle sie za wasza coreczke , cudowna istotke , pozdrawiam Aneta

  • Karolina


    30 grudnia 2015 o 11:01

    Spójrzcie w niebo a znajdziecie Julię pośród gwiazd..

  • Kasia


    25 grudnia 2015 o 09:57

    Wczoraj i dziś i jutro będę z Wami myślami… Ale dla Julci i z Julcia dacie radę
    .. I mimo wszystko Wesołych Świąt kochani…

  • Kasia, mama x 3


    23 grudnia 2015 o 12:37

    Świątecznymi myślami z Wami …………, przy stole z wszystkimi, którzy są i których już nie ma na wyciągnięcie ręki

    Kasia, mama x 3

  • Agnieszka i Madzia


    21 grudnia 2015 o 02:16

    Jestem tu niemal co dziennie, u Julci też co chwilkę wpadam, ale czasem po prostu brakuje słów by wyrazić to co w sercu. Najtrudniej niekiedy opisać najprostsze uczucia, np. smutek. Mój nieporównywalnie inny niż Wasz, dużo w nim złości, ale na co czy na kogo ? Tak samo jest z podziwem, który tu może wydać się nie na miejscu. Niejednokrotnie mówiłam i zawsze to powtórzę, że podziwiam Waszą siłę, która rano pomaga Wam wstać i przeżyć każdy dzień z Julcią w myślach, sercu i czynach. Wydawać by się mogło, że to naturalne, ale wiem, że nie każdy ma tę siłę choć nie mniej kocha swoje dziecko. Tęsknota potrafi być przecież bardzo destrukcyjna.
    Życzę Wam ciągle takiej siły, która na imię ma Julia, a która dla wielu ( w tym dla mnie) jest przykładem, pocieszeniem, wskazówką.
    Ściskam !

  • Gdynianka


    20 grudnia 2015 o 21:35

    Julka…….
    Nie ma dnia, żebym o Niej nie myślała.
    W wielu sytuacjach wyobrażam sobie Julkę i Was, Ewuniu, Marcinie.
    Czasami prozaiczne rzeczy, takie właśnie jak kawa, przypominają mi Julkę.
    Wciąż nie mogę zrozumieć, dlaczego Pan postanowił Was rozdzielić, dlaczego nie możecie wspólnie cieszyć się życiem.
    Wciąż,, słyszę ” Jej głos, w uszach brzmią Jej słowa, tak piękne, mądre…..
    Ciężki czas przed Wami, choć tak naprawdę ciężki jest każdy dzień.
    Julka dzięki Wam była szczęśliwa,
    Jej życie, choć krótkie było o wiele bardziej wartościowe niż życie wielu z nas.
    Daliście Jej Miłość, która sprawiła, że była i jest tak WYJĄTKOWA.

  • Beata


    20 grudnia 2015 o 15:39

    Bardzo często zaglądam na Państwa i Julci blog. Państwa wpisy dodają mi siły, szczególnie teraz, gdy 11.11 odszedł mój Tata i zostałam bez Rodziców. Wiem doskonale , czym jest cisza i pustka po odejściu Najbliższych. Tez w tym roku chciałam uciec od świąt, ale po przeczytaniu Państwa wpisu o choince dla Was i dla Julci, postanowiłam również przygotować choinke dla siebie, dla Rodziców…Gdy czytam o Państwa działaniach, angażowaniu się w różne projekty dla innych, ale także o żyiu codziennym, to mobilizuję się, aby mimo wszystko żyć. Żyć jak najpełniej i najpiękniej dla Boga, dla Najukochańszych, którzy patrzą na nas z góry i opiekują się nami, a także dla siebie samej.
    Pani Ewo i Panie Marcinie, przesyłam Wam dużo siły, bo od Was też tę siłę i ciepło dostaję.

  • Marysia


    20 grudnia 2015 o 13:51

    Przepiękne te 2 posty i przepiękne uczucia są w Waszej rodzinie, te posty tak wzruszają, bolą, ale mają w sobie tyle miłości, nadziei, doświadczenia, przeżyć i mądrości życiowej, a przede wszystkim Boga, który czuwa nad wami cały czas wraz z Julką u swego boku. Dziękuję za to, że piszecie i wciąż walczycie

  • sylwia


    20 grudnia 2015 o 03:10

    Czytalam czytam i bede czytac tak szkoda ni was i julki

Twój adres nie będzie widoczny. Wymagane pola *

*