Dziś mija szósty dzień naszego pobytu Wrocławiu. Przez cały czas Julcia codziennie dostaje dożylnie antybiotyk. Objawy infekcji nieco ustąpiły, CRP powoli spada jednak do pełni dobrego samopoczucia Julki jeszcze daleka droga.

Julcia miała też zrobione kontrolne badania, które z jednej strony napawają optymizmem i pokazują, że Julka to twarda sztuka i byle dolegliwości jej nie złamią, a drugie pokazują że choroba też ciągle opiera się terapii i również nie odpuszcza w swej zajadłości.

Niestety ciągłe i silne dolegliwości bólowe nie dają Julci wytchnienia, a obawy związane z napadami ostrego bólu, który przychodzi nagle mocno Julcię deprymują i odbierają jej siły do walki.

Jednak dziś podjęliśmy decyzje , że po wieczornym antybiotyku wracamy do domu. Weekend we własnym domu może uczyni cud i wszystkie dolegliwości ustąpią.