Dziś rano pełni optymizmu dotarliśmy na cykl do Wrocławia. Drugi i ostatni przed badaniem kontrolnym, które będzie robione za około 10 dni.
Wczesna pobudka nie sprawiła Julci kłopotu, a dobre wyniki krwi – wysoka hemoglobina, niezłe leukocyty i duuużo płytek dodatkowo nas cieszyły.
We wrocławskim szpitalu na onkologii „tłok” , dużo dzieci i niektóre z planowaną chemioterapią muszą być przesuwane na inne terminy – szok bo przesunięcia sięgają już tygodnia – współczuję lekarzom , bo to oni muszą decydować które dzieci przyjąć. My też baliśmy się takich komplikacji ale na szczęście nasz cykl mógł być podany w ciągu jednego dnia. Dlatego wszystko szczęśliwie poszło zgodnie z planem i Julka od 12.30, po badaniach i przygotowaniu dostała należną dawkę leków. Razem z płukaniem posiedzimy w szpitalu do 19 i to dla Julci największe szczęście bo noc spędzimy u Patrycji i Mikołaja, a jutro po kontroli wracamy do domu. ( Mamy nadzieję, że pobyt się nie przedłuży, bo pod koniec Julcia dostała lekkie uczulenie na jeden z leków i teraz musi być jeszcze pod obserwacją lekarzy – ale wsystko wygląda dobrze).
Dni, które po ostatnim cyklu spędziliśmy w domu były również pełne pracy i zmian. Julka przez 3 dni razem z Olką spędzała wakacje u babci Ani i dziadka Wieśka. Krótko i blisko domu ale zawsze to jakaś odmiana. Niestety w tym czasie Julcia po raz czwarty musiała sprostać traumie związanej z wypadającymi włosami, które zaczęły jej już wychodzić garściami. Dlatego w sobotę podjęła trudną decyzję o całkowitym ich obcięciu. Szkoda bo Julka już tak bardzo zżyła się z nową fryzurą i jak mówi zbyt krótko cieszyła się „wiatrem we włosach”.
Ale dla poprawy humoru naszej córki, zdecydowaliśmy się przeprowadzić dawno odkładany remont jej pokoju. W trzy dni udało się „obdarować ” Julkę całkiem nowym wnętrzem – nowe kolory, nowe łóżko i więcej przestrzeni. Pracy było dużo ale efekt znakomity i od poniedziałku Julka prawie nie wychodziła ze swojego nowego pokoiku.
Wczoraj też mieliśmy miłe odwiedziny naszych przyjaciół ze Stuttgartu Magdy, Thorstena, Victora i Oscara, którzy spędzając urlop u rodziny w Polsce wpadli do nas na chwilkę. Zjedliśmy wspólny obiadek, a potem zabraliśmy ich do naszego ulubionego miejsca Sweet Home&Cafe na najlepszą bezę. Było miło, słodko i sympatycznie.
Teraz przed nami kilka, mamy nadzieję spokojnych dni w domu. Wierzymy, że do kontrolnych badań TK uda się uniknąć powikłań i nieplanowanych wizyt w szpitalu. Wierzymy również, że leczenie jest skuteczne, Julka czuje się dobrze, ma apetyt, siłę i dobry humor.
Po badaniach kontrolnych lekarze podejmą decyzję o dalszym leczeniu.
A może zdarzy się cud?
basiab.
Calkowicie się zgadzam..bez włosów jest Juli bardzo do twarzy,piękne oczy są wyeksponowane.Przyjemnie jest czytać dobre wiadomości,tylko takie mają być i będą.Buziaki dla całej rodzinki.
Ewelina
Cudy się zdarzają..i u was też tak może być…pozdrawiamy
Kasia
No to kibicujemy dalej Juleczko, „szale w górę” i czekamy na wynik ………. TYLKO DOBRY innych nie przyjmujemy.
Wspieramy u Bozi i życzymy zdrówka.
Kasia, mama x 3
Basia
Ślicznie Jej bez włosków, ma piękne oczy.