Po 19 długich dniach pobytu we Wrocławiu wreszcie wróciliśmy do domu. Na krótko, na dwa dni bo w piątek ruszamy znowu do kliniki.
Były to dla nas i dla Julci dni pełne emocji, bólu, niepokoju i dynamicznych zmian.
Trudny cykl Mtx, z długą eliminacją leku obciążającego nerki uniemożliwił leczenie według wcześniejszego planu, zmieniono lek na Rapamune i po konsultacjach lekarze podjęli wstępnie decyzje o podaniu adriamecyny w kolejnym cyklu.
Jednak to lek kardiotoksyczny, który już Julcia otrzymywała i konieczna była konsultacja z kardiologiem. W poniedziałek Julcia miała badania serca, echo i ekg i wszystko jest ok. Serducho ma jak dzwon. We wtorek mieliśmy w klinice badanie stężenia leku rapamune we krwii wtedy nagle okazało się, że wszyscy są przygotowani i czekają na Julcie aby podać ten cykl z adriamecyną. Byliśmy miło i mocno zaskoczeni takim działaniem lekarzy, jednak Julkowe leukocuty i neutrofile były za słabe i dlatego wróciliśmy do domu.
Teraz krótki i wymarzony od tygodni czas w domu, czas na odpoczynek, regenerację sił, przepakowanie walizek, czas na uporządkowanie spraw i emocji i w piątek dalej w drogę.
Kolejny raz patrzymy na Julcię i podziwiamy jej siłę, podziwiamy z jaką pokorą i wiarą radzi sobie z tymi niewygodami, podziwiamy ją jak szybko regeneruje siły i jak świadomie uczestniczy w całym leczeniu.
Oby tylko ten kaszel jej tak nie męczył.
basiab.
Podziwiam,bardzo podziwiam Waszą wytrwałość, a Julki cierpliwość i optymizm szczególnie,trzymam kciuki ze wszystkich sił,codziennie myślę o Tobie,Jula.Buziaki.
mama edzia
Szybko odpoczywajcie nabierajcie sił i do walki…wszystkiego dobrego i z Panem Bogiem.
Kasia, mama x 3
Zdrówka Juleczko, zdrówka i zdrówka i tylko zdrówka, niby tak mało ……. a jak bardzo trzeba o nie walczyć …..?
Nam już brakuje sił …….., chyba wysiadamy …………….
Dużo siły …..
Kasia, mamax3