Już prawie tydzień Julka ciągiem podpięta jest do kroplówek i leków neutralizujących Mtx. Wszystko już jest lepiej, poziom toksycznego leku to tylko 0,8 ale musi być 0.
Ogólnie Julcia czuje się znakomicie, wyniki w normie a śluzówki, o które wszyscy również mocno się martwili zachowują się znakomicie.
Tak intensywne płukanie sprawiło, że Julcia w ostatnich dniach zwiększyła swoją masę do 42 kg, to był znak że pomimo dobrego bilansu w ciele Julki zatrzymuje się woda. Konieczna była większa interwencja lekami i dziś wszystko wróciło do normy. Julka wysikała zbędny balast i znowu waży swoje 40 kg.
Dziś też po raz pierwszy od tygodnia Julka wyszła na spacer. Godzinna przechadzka, po chłodnym aczkolwiek słonecznym Wrocławiu, z dziadkiem Bogdanem i babcią Marylką sprawiła Julce olbrzymią radość – prawie tak dużą jak dostawa jedzonka.
Prawdopodobnie od wtorku kolejny cykl. Liczymy, że tym razem komplikacji uda się uniknąć i eliminacja leku będzie szybsza.
Oby weekend pozwolił nam na ucieczki ze szpitala abyśmy mogli troche zregenerować siły. O powrocie do domu, choćby na krótko możemy jedynie pomarzyć.
iza, marti, maciek, krystian
Julka , uśmiech jak zawsze rozbrajający, cały czas śledzimy tą cięźką walkę i wierzymy w zwycięstwo 🙂 4xDobosz 🙂
mama edzia
Miło czytać że jest lepiej. Po ostatnim wpisie bardzo się martwiłam i brakowało słów pocieszenia.Teraz wiara jest silniejsza a modlitwa szczersza.Wszystkiego dobrego.