Nasz kolejny 20 przeżywamy na urlopie.
Czarnogóra, słońce, ciepłe morze, piękne widoki. Jak zawsze jedziemy z Julką – Ona jest naszym Aniołem Stróżem w każdej podróży.
W drodze zaglądamy do miejsca naszych wspólnych wakacji z roku 2009, które spędzaliśmy z Juleczką w Chorwacji – do Drvenika.
Wzruszeni chodzimy tymi samymi uliczkami, jemy pizze w tej samej restauracji, figi – pod którymi robiliśmy wtedy zdjęcia trochę urosły, a opuncje, kwtnące kaktusy – które w trakcie leczenia były wspomnieniem naszych dobrych i pięknych chwil – ciągle zwisały ze skał. To właśnie dlatego, w trakcie chemioterapii, kiedy Julcia straciła włosy, mówiliśmy do niej – „nasza piękna opuncjo”.
W Drveniku nic się nie zmieniło, wakacyjny gwar, słońce, zapach który wtedy nas zachwycił, w oddali Hvar. Przeżywamy ten czas inaczej, w poprzednim roku baliśmy się tu wracać, a teraz czujemy, że jesteśmy tu znowu razem, wzruszające przekonanie, że chodziliśmy tu razem z małą Juleczką staje się wręcz odczuwalnym doświadczeniem, że dziś tak jak wtedy jesteśmy tu razem.
Wtrakcie wyjazdu odwiedzamy też Medzugorie, tu zwalniamy w podróży – w modlitwie zawierzamy nasze intencje.
Wracając ponownie odwiedzamy Drvenik, potem płyniemy na Hvar – ulegamy urokowi wyspy, zwiedzamy Stari Grad, rano płyniemy do Splitu, podziwiamy pałac Dioklecjana. Wtym wszystkim pomaga nam nasz Anioł Stróż 😉 znowu to czujemy, bo wszystko układa się w łańcuch szczęśliwych zdarzeń.
Naszą każdą podróż zawsze zaczynamy i kończymy u Julci – to nam pomaga ukoić nerwy, nadać podróży sens, zawierzyć drogę, poszukać pokoju i pozwala zrozumieć gdzie jest nasz dom.
I choć z poślizgiem piszemy, to nie zapomnieliśmy o kolejnym 20 😉
Maria
Piękny wpis, zawsze się wzruszam jak czytam kolejny post i zadziwiam potęgą miłości.
Edyta
Mysle o Julci… Czesto… Pozdrawiam serdecznie i zycze sily na to niesprawiedliwe zycie…
Monika
Jesteście cudownymi ludźmi .Nie znałam Julki ,na informacje o Jej śmierci trafiłam przypadkiem .Od tamtej pory co jakiś czas wchodzę na bloga.To jest piękne patrzeć na Was macie tyle dobra i pozytywnej energi w sobie.Mimo takiego bólu jaki Was spotkał potraficie doceniać każdy dzień i pomagać innym.To jest niesamowite ponieważ w dzisiejszych czasach coraz więcej ludzi dla których liczą sie tylko rzeczy materialnie,prześciganie się co mam lepsze,złość ,zazdrość.Żyją tak jakby byli królami,jakby nic im sie nie mogło stać i nie doceniają tego co jest w życiu najważniejsze.Pozdrawiam serdecznie 🙂
AB
Jak miło, że napisaliście te kilka słów.
Dla mnie to bardzo ważne, jesteście drogowskazem … Nauczacie jak szanować życie i jak kochać. To że czasem nic nie piszemy nie znaczy że nas tu nie ma. To już zawsze będzie części naszego życia każdy 20 !!!