W kalendarzu znowu zagościł 20.
Lato minęło, a wrzesień powoli zwiastuje smutny jesienny czas. Przed nami długie wieczory, które znowu spotęgują tęsknotę, boleśnie uświadomią pustkę i brak Juleczki obok nas.
Zaczęła się szkoła, Julcia byłaby w drugiej klasie liceum. Czasem patrzę na licealną młodzież i wyobrażam sobie Julcię, jak wychodzi ze szkoły i zajęta rozmową uśmiecha się.
A my właśnie we wrześniu obchodziliśmy 18 rocznicę ślubu. Tak trudno w to uwierzyć, że już tyle lat jesteśmy razem, a te ostatnie trzy to wyjątkowy wspólny małżeński czas. Tak inny, trudny a zarazem tak bardzo nasz. Juleczka zawsze pamiętała o tym dniu, zawsze robiła nam prezenty i kupowała kwiaty, a to przecież ONA zawsze była i jest dla nas najpiękniejszym prezentem ślubnym. Za pół roku to Julcia będzie obchodzić swoje 18 urodziny.
I właśnie w naszą rocznicę ślubu, 10 września zdobyłem dla Julii najwyższy polski szczyt Rysy. To już 21 szczyt jaki udało mi się zdobyć wraz z Urtica Team, realizując marzenie Julci, nasze wspólne marzenie zdobycia korony polskich gór do jej 18-tych urodzin, które podjęliśmy na Śnieżce rok przed chorobą.
Idąc na Rysy czułem też szczególne wzruszenie, wyobrażałem sobie jak idę tą drogą z Julką, jak wspólnie podziwiamy widoki, jak siadamy na skale odpoczywamy i rozmawiamy, jak planujemy kolejne wyprawy i wiem, że pewnie bardzo bym się o nią bał bo szlak był wymagający i trudny.
A miesiące mijają bezlitośnie i choć mamy tak wiele planów, postanowień, chęci do zmiany to tak trudno je wszystkie zrealizować. Bo kiedy mierzymy się ze wspomnieniami, pamięcią i tęsknotą, kiedy dowiadujemy się o innych historiach takich jak nasza, o nadziei która odchodzi ostatnia i o miłości, która pozostaje na zawsze, to wszystko przy tym blednie, traci swoją wagę, każe usiąść, zatrzymać się i spojrzeć do góry, w niebo.
gdynianka
Nie ma dnia, żebym nie myślała o Julci.
Już nawet słów brakuje, nie wiadomo, co napisać.
Ostatnio tyle zmian w naszym życiu, a ja wciąż myślę, dlaczego to nie może być Waszym udziałem?
Ciężko to pojąć tu, na ziemi.
Ale Niebo istnieje, naprawdę i tam czeka na Was Julcia.
10 września to także moja rocznica ślubu.
Agnieszka i Madzia
Kochani, nie myślcie, że zapomniałam o kolejnym 20 tym. Nie, jak zwykle moje myśli w tym dniu były z Julcią i z Wami, tylko nasza walka nie pozwala zbytnio się zamyślać. Wrześniowy cykl chemii rozpoczął się badaniami, niepokojące wyniki nie pozwalają lekarzom poprzestać szukać ich przyczyny. Jestem już tak bardzo tym zmęczona ale co ma powiedzieć moje biedne dziecko ???
Czas tak pędzi. Nim się obejrzymy znów będzie 20 ty. Teraz rzeczywiście jesienna aura nie wpływa korzystnie na nasze samopoczucie przygnębiając jeszcze bardziej.
Tak jak Wy czasem myślę, że dam radę, że coś się zmieni na lepsze a za chwilę kolejny cios zwala z nóg.
Wciąż jesteście dla mnie wzorem i podziwiam Was za to jak próbujecie sobie radzić, jak lepiej lub gorzej udaje Wam się żyć po niewyobrażalnej stracie ukochanego dziecka.
To wszystko jest takie trudne. Przytulam Was najmocniej jak potrafię.
kasia, mama x3
A ja, gdziekolwiek, w chwili wytchnienia spoglądam w błękit nieba i promienie jasnej poświaty wychodzącej za chmur wiem że, to Julia …… , cieplutko o niej myślę i się uśmiecham ……….. w NIEBO ………………….
Kasia, mamax3
Beata
Spojrzeć w niebo…, bo to ostatni szczyt, jaki przyjdzie nam zdobyć. A właściwie zdobywamy go cały czas. Julcia już go osiągnęła. Pozdrawiam Państwa bardzo gorąco.
Olcia
Przytulamy mocno 🙂 Z&M&O&A
Agata
i spojrzeć do góry….
ściskam
Agata