Home > Aktualności > „Możesz odejść, bo Cię kochamy”

Kochani,

Dokładnie rok temu 19 lutego 2015 r. przez wiele godzin trzymaliśmy w ramionach naszą najukochańszą Julię. W domu, w jej pokoju, w obecności najbliższej Rodziny przeprowadzaliśmy Ją na Drugą Stronę, z ogromnym bólem ale najlepiej jak umieliśmy oddawaliśmy Bogu naszą jedyna córkę.

I chodź wiedzieliśmy, że Julcia odchodzi, że choroba zwycięża, do ostatniej chwili, ostatniego tchnienia wierzyliśmy w cud uzdrowienia.

Juleczka odeszła 20 lutego o godz. 00.47 – Jej ostatnie słowa brzmiały JEZU UFAM TOBIE…

My od roku próbujemy zrozumieć, próbujemy nadać naszemu życiu nowy sens, a kiedy jest ciężko wracamy wspomnieniami do naszych wspólnych szczęśliwych lat, a kiedy nie możemy zrozumieć powtarzamy za Julcią … JEZU UFAMY TOBIE

Ten rok tak szybko minął ale tak długo mijały godziny, dni, tygodnie i miesiące bez Julci, czas wypełniony tęsknotą ma inny wymiar, inny sens – ciągle tego szukamy.

Dziękujemy WAM Wszystkim, którzy nadal JESTEŚCIE z nami i z JULCIĄ, którzy nieustannie wspieracie ciepłym słowem, gestem i przepięknymi wzruszającymi komentarzami pod postami. Swoim wsparciem motywujecie nas do działania i utwierdzacie w przekonaniu, że warto nadal żyć, kochać i dzielić się z Innymi tym co w nas najlepsze…..

…………………………………………………………………………………………….

Msze św. w rocznice śmierci Julci

20 lutego o godz. 16.00 w kościele św. Jacka w Częstochowie, ul. Warszawska

20 lutego o godz. 16.00 w Ośrodku Rekolekcyjnym w Krzeszowicach,

21 lutego o godz. 9.00 – msza św. w kościele NMP z Góry Karmel wCzęstochowie\ Rząsawa

ul.  Połaniecka 50A

6 marca o godz: 20.00 – msza św. w Kościele Akademickim w Częstochowie,

3 kwietnia (Niedziela Miłosierdzia Bożego) o godz: 20.00 – msza św. w Kościele Akademickim w Częstochowie.

W najbliższym terminie podamy również daty mszy św. które odbędą się na Górce Przeprośnej.

 

 

27 Komentarzy

  • Jacek


    24 października 2020 o 22:20

    Nie znałem Julii ale obejrzałem film o Niej jak dzielnie znosiła to cierpienie. Trzy lata temu mój Tata odszedł do domu Ojca po długiej walce z nowotworem najpierw krtani a później płuc. Tego się nie da zapomnieć jak choroba zaczyna wygrywać i rozpędza się jak tsunami. Zawsze bałem się rozmawiać z osobami chorymi na nowotwór a tu nie trzeba wiele czasem wystarczy być. To była trudna i bolesna lekcja ale teraz już się nie będę bał. A tak z potrzeby serca w tym roku w łódzkiej katedrze podczas mszy za zmarłych w czasie oktawy Wszystkich Świętych podczas wypominek oktawalnych będziemy się modlić za Julkę. Pozdrawiam JK

  • Katarzyna


    29 lutego 2016 o 23:21

    ANIOŁKU, czuwaj zawsze przy swoich wspaniałych RODZICACH. Podziwiam i współczuję.

  • Paula


    24 lutego 2016 o 18:35

    Pamietam o Tobie Juleczko.

  • Arek


    23 lutego 2016 o 12:18

    „Non omnis moriar…” nie wszystek…

  • Agnieszka


    22 lutego 2016 o 21:51

    Pamiętam, niezwykła Julko, Gwiazdko.

  • Ania


    22 lutego 2016 o 12:06

    Julciu, jak zawsze pamiętam….

  • iza


    21 lutego 2016 o 20:45

    Chapeau bas… dla Rodziców, którzy zdają każdego dnia egzamin z radzenia sobie z bólem. Jesteście Państwo wyjątkowi i wyjątkową macie Córkę. Na zawsze w Waszym Sercu…

  • Iwona


    21 lutego 2016 o 20:22

    Kochana Juleńko…Cóż pisać, gdy łzy płyną…JEZU UFAM TOBIE…-bardzo często wypowiadam te słowa i Jezus pomaga. Jeszcze jedna msza święta, między innymi w Twojej intencji odbędzie się w Kalwarii Zebrzydowskiej. Byłam w tym cudownym miejscu i pozwoliłam sobie wpisać Juleńko Twoje imię i nazwisko na mszę wypominkową.
    Jesteś w moim sercu, na zawsze.

  • Ola


    21 lutego 2016 o 18:37

    Trudno wyrazić słowami to co czuję , Julia jest ciągle w mojej pamięci . Drodzy rodzice trzymajcie się , serdecznie Was pozdrawiam .

  • Iza


    21 lutego 2016 o 16:11

    Rok temu będąc w pracy dowiedziałam się o tym, że Julcia odeszła 🙁 Tak ja inni tutaj czulam szok i niedowierzanie, dokładnie dwa miesiące później 20.04.2015 o godz 1.45 Bóg zabrał do siebie moją mamę 🙁 Mam nadzieję, że obie tam z nieba spoglądają na nas już bez tej okropnej choroby. JEZU UFAM TOBIE.

  • kasia


    20 lutego 2016 o 23:48

    Mam na imię Kasia.Jestem z Warszawy.W 2013 na chorobę nowotworową zachorowala moja Mama.I w 2013 Mamę stracilam.Załuję, ze nie pomoglam Juleńce w 2014. Pomogłam innej dziewczynce z chorobą nowotworową.A o Julci dowiedziałam się, jak ona już nie żyła.Oglądałam filmiki związane z nią,wspomnienia o niej i bardzo wzruszył mnie filmik zrobiony przez nią p.t.”Dayli vlog Wrocław „.Nie mogłam uwolnić się od tego. Codziennie modlę się za Juleńkę i gratuluję dziecka.Teraz Juleńkę pokochała cała Polska.

  • Ewa


    20 lutego 2016 o 19:34

    Bóg zabiera ludzi stąd w momencie, gdy już nie mogą być lepszymi… Ten rok minął tak szybko, wciąż pamiętam pierwszą chwilę, gdy się dowiedziałam. I wciąż chyba do końca do mnie to nie dotarło. I tak jak tamtego dnia nieustannie jestem przy Was i całym sercem z Julcią. Świat stracił jasny promyk słońca, a Bóg zyskał pięknego Anioła. Wielu marzy o tym, by anioła spotkać na swej drodze. W mieliście szczęście jednego z nich trzymać w swoich ramionach…

  • Jagoda


    20 lutego 2016 o 18:59

    Brak słów, łzy same płyną… Ewo jak zwykle pięknie napisane. Pozdrawiamy serdecznie

  • Agnieszka D.


    20 lutego 2016 o 16:05

    Za każdym razem kiedy odwiedzam Juleczkę, Ona tak pięknie się do mnie uśmiecha. Uwielbiam to zdjęcie. Pokochałam całym sercem tą mądrą i wyjątkową dziewczynkę. A Was Rodzice podziwiam ….

  • Aldona


    20 lutego 2016 o 13:00

    To niewyobrażalnie ciężkie, kiedy traci się najważniejszy klejnot w swoim życiu. Myślę, że odpowiedź na pytanie „dlaczego” czeka na was i na na nas dopiero po drugiej stronie naszej podróży. Zaparcie lampkę za Waszego Anioła Stróża na cmentarzu i w domu, zróbcie coś razem we trójkę, coś co Julka bardzo lubiła robić i bądźcie wsparciem dla innych rodziców, którzy zmagają się z odejściem dziecka i cierpią. Drzemie w Was wielka siła i mądrość. Trzymam za Was kciuki.

  • Kasia


    20 lutego 2016 o 11:45

    I cóż powiedzieć w takiej chwili…słów brak ale pamiętajcie że Julia była wyjątkową i Wy jesteście wyjątkowo. Miejsce w niebie macie zapewnione na pewno po tym co przesliscie kochani . Myślami z Wami są dziś setki znajomych.

  • Malgorzata


    20 lutego 2016 o 11:34

    „Ci, ktorych kochamy nigdy nie umieraja…” Trzymalam kciuki za Julke, aby wyzdrowiala. Jednak Bog chcial inaczej. Pamietam ten piatek, jak moja corka, uczennica gimnazjum 12 przyniosla ta smutna wiadomosc… ZYCZE SILY !!!

  • gdynianka


    20 lutego 2016 o 09:36

    Odejście Ukochanego Dziecka, to najgorsze, co może spotkać Rodziców.
    To coś, co trudno ogarnąć rozumem.
    Choć niemożliwym wydaje się znalezienie w tym sensu, wiem, że Bóg zna, a ja poznam po drugiej stronie.
    Kolejny raz powtarzam, Julka była wyjątkowa, jak wyjątkowi są Jej Rodzice.
    To Ich piękna miłość ukształtowała naszą Bohaterkę.
    Choć serca pękają, te jednak każdy dzień przybliża nas do spotkania
    ,,Na tamten świat nikt się nie spóźnia, niektórzy są nawet przed czasem „.
    Julka była,, za dużo „przed czasem.
    Jej Droga Krzyżowa utorowała Jej i Bliskim miejsce u Pana.
    Kochani, jesteście w moim sercu każdego dnia.

  • Agnieszka i Madzia


    20 lutego 2016 o 02:19

    Ja zupełnie jak przed rokiem nie znajduję właściwych słów. Wiecie jak Wam kibicowałam, jak teraz kibicuję. Podziwiam bo wiem, że sama tak bym nie umiała. Pokonujecie każdy dzień bez Tego sensu, który straciliście rok temu, staracie się wspólnie znaleźć nowy sens życia. Mam nadzieję, że się uda. Dla mnie osobiście wciąż niepojęte są te choroby, cierpienia naszych dzieci, które przechodzą prawdziwą drogę krzyżową. Julcia tak jak Jezus na końcu swej drogi spotkała się z Ojcem Niebieskim, ale przecież chcieliście ją tu, tak jak my wszyscy.
    Bóg miał inny plan. Inny Aniołek – Oskarek – mówił, że coś zawsze jest po coś, w jakimś celu, ja go nie znajduję, mam nadzieję, że Wam się to uda.
    Ten rok rzeczywiście przeleciał jak miesiąc, ale nie obawiaj się Juleczko, dla nas czas nie ma znaczenia, W mojej pamięci i sercu będziesz już zawsze i na zawsze.
    Wierzę tylko w to, że od roku jesteś naszym pomocnikiem do spraw trudnych i zerkasz czasem na Madzię dodając jej otuchy i siły.

  • Marzena


    20 lutego 2016 o 01:02

    Wielka jest Wasza wiara, wielka wiara Julci… Czytałam jej bloga, zaglądam tu i teraz… Zawsze będziecie moimi nauczycielami pokory, odwagi, a przede wszystkim ogromnej miłości.

  • kasia


    20 lutego 2016 o 00:41

    Wielka jest wiara Wasza…
    Spokoju Ducha i myśli że To wszystko ma sens.

  • AB


    20 lutego 2016 o 00:05

    Kochani
    Wszystkie wpisy czytam jednym tchem . Jesteście tak wspaniałymi Rodzicami , jak bardzo chciała bym mieć tyle wiary w Boga . Mój rozum nie ogarnia co przeżywacie . Życie Julii jest wspaniałym przykładem dla moich córek w chwilach ciężkich stawiam Ją za wzór .
    Bardzo Wam dziękuję , że piszecie . Możecie być pewni że Julia i jej życie niejednej osobie pozwala zrozumieć sens istnienia . Julia dziękuję .

  • Mateusz, Franek i nasza frankowa Mama


    19 lutego 2016 o 21:06

    Pamiętam to uczucie kiedy rok temu przeczytałem post o odejściu Julki…ale w głębi duszy cieszylismy się bo przecież już nie cierpi. Juleczko, gdyby miłość mogła uzdrawiac a łzy wskrzeszać dziś byłabyś pośród nas, ze swoimi rodzicami. Ufając Bogu powtarzamy za Tobą JEZU UFAM TOBIE. Każdego dnia przyblizamy się do spotkania z Tobą i wszystkim bliskimi, którzy razem z Tobą Tam 🙂
    Dziękujemy, że Byłaś, że mogliśmy Cie poznać i…ze jesteś!

  • mic


    19 lutego 2016 o 20:51

    Rok temu mnie nie było- kiedy nadeszła ta magiczna chwila – tak magiczna uwalniającą Cię z tych kajdan choroby, teraz jestem Julka, optymistko Ty nasza,,,,, niby obcy jestem, ale tylko niby,,,, już się dobrze znamy, pozdrów rodziców – zazdroszczę Ci, zaraziłem Twoją osobą całą moją rodzinę – Ty to wiesz. Ewa i Marcin jak nie zazdrościć Wam tej córy:)

  • Maria


    19 lutego 2016 o 20:20

    …Od roku …od postu Martyny Wojciechowskiej na fb … o tym,ze Julka odeszla … najpierw czytałam blog Julki , później ten … codziennie do Was zaglądam , na fb tez … nie miałam odwagi wcześniej nic napisac …dziś musze…Jestescie Wielcy!!! Mieliscie Cudowna Corke , a Ona miała Cudownych Rodzicow …nadal ich ma … poruszacie mnie wszystkimi swoimi czynami, słowami …a już najbardziej zdobywaniem Gor dla Julki … tym,ze z nia tez po Gorach chodziliście …po Polskich Gorach !!! wierze , ze Julka jest obecna , jest z Wami każdego dnia, czuwa z Gory nad Wami …Trzymajcie się , serdecznie Was pozdrawiam .

  • Dorota


    19 lutego 2016 o 16:09

    JEZU UFAM TOBIE…Julka w godzinę Twojej śmierci przyszedł po Ciebie sam Jezus.Julka wstawiaj sie za nami.
    Pamiętamy!Kochamy Cię Jula!

  • Kasia, mama x 3


    19 lutego 2016 o 15:30

    łzy płyną po policzkach, ból rozrywa moje serce, tak strasznie mi żal ………, myślami od roku, codziennie z Wami. Wzdycham do Dobrego Boga za Julcię i za Was …..
    Kasia, mama x3

Twój adres nie będzie widoczny. Wymagane pola *

*