Czas mija ……smutek pozostaje…. . Tak bardzo chcemy częściej coś napisać ale tak ciężko nam zebrać siły, myśli uporządkować.
Mówią, że czas leczy rany, a nam się wydaje że im dalej tym gorzej, tęsknota coraz większa i większa….., a tu zbliża się jesień i zima.
Na szczęście dookoła nas dzieje się dużo dobrego.
W rodzinie pojawili się nowi członkowie:-) U Wojtusia i Marty urodziła się Pola Julia(!), druga dziewczynka, której matką chrzestną mam zostać, a u Piotrusia i Justy mały Antek 🙂 trzeci urwis! Tyle dobra w odstępie dwóch tygodni.
Dwa tygodnie temu ślub też wzięli Patrycja z Mikołajem :-)! Było miło,kameralnie i wzruszająco. Wszyscy czuliśmy obecność Julci!
A dokładnie tydzień temu byliśmy na otwarciu Przylądka Nadziei – nowej, pięknej kliniki onkologicznej, w której chore dzieci będą wreszcie mogły leczyć się w godnych i wygodnych warunkach, gdzie jest nowocześnie, czysto, miło i bezpiecznie, gdzie są piękne przestronne jednoosobowe sale, w których wraz z dzieckiem może przebywać rodzic, a na przeciwko kliniki nie ma cmentarza tylko piękny kolorowy plac zabaw.
Na otwarciu Przylądka było wiele osób nam bliskich: Pani Prezes i dziewczyny z Fundacji Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową, znajomi rodzice i ich dzieci, profesorowie i lekarze z wrocławskiej kliniki ale też szczególnie bliskie naszym sercom dwie wspaniałe kobiety, o których nie sposób nie wspomnieć: Pani prof. Ewa Kościelniak nasz Stuttgardzki anioł oraz Martyna Wojciechowska, którą poznaliśmy w grudniu, a która pomimo odejścia Julci wciąż jest z nami! Ogromnego wzruszenia i radości z otwarcia nowej pięknej i tak potrzebnej dzieciom kliniki oraz ze spotkania nie sposób wyrazić! Martyna dziękujemy Ci za ciepło, dobrą energię i bezgraniczną szczerość w naszej relacji! Ściskamy Cię mocno i prosimy o więcej bo takie chwile jak ta w Przylądku pomagają żyć dalej…..
Po wizycie w nowym Przylądku odwiedziliśmy też w – smutnej i jeszcze bardziej przygnębiającej – klinice na Bujwida nasze ukochane dziewczyny czyli Madziulę i Agę, które z powodu komplikacji z Madzi nóżką musiały położyć się w szpitalu. Spotkaliśmy tam naszą Panią Marzenkę, Anię i Basię ukochane pielęgniarki z oddziału III. Dużo wzruszeń, przeplatające się uczucia smutku, radości i tęsknoty za Juleczką …… .
Ale ONA tam z nami była, była, jest i będzie nie fizycznie ale w naszych sercach, myślach, oczach bo ONA jest częścią NAS….. .
Powolutku układamy nasze nowe życie, uczymy się żyć od nowa …..
Pierwszego września zaczęłam pracę w szkole……
Dwunastego września obchodziliśmy 17 rocznicę ślubu…… pierwszą bez Juleczki – o tym dniu Julcia zawsze pamiętała, zawsze robiła nam prezenty.
Powolutku uczymy się żyć …., dalej zdobywamy szczyty dla Julii i prosimy……
ZOSTAŃCIE Z NAMI!
Edyta
Kochani Rodzice Julii… Nic nie ukoi Waszego Bolu … Lecz mam nadzieje, ze kiedys , czas na tyle go zlagodzi , ze witajac ranek , moze sie usmiechniecie . Juleczka zapisala sie nie tylko w mojej pamieci , lecz takze w pamieci wielu ludzi !!! Zostawila bardzo wlasny testament swojego zbyt krotkiego zycia… <3
Z dedykacja dla Was Wspaniali Rodzice…
Pamietam. Jestescie wszyscy w moim sercu <3 <3 <3
https://www.youtube.com/watch?v=e6kOnV0bLOU
Ksenia
Jesteśmy i będziemy z Wami! Przylądek Nadziei-jak to dobrze,że dzięki tylu ludziom powstało tak nowoczesne miejsce, jednak nie życzę żadnym rodzicom aby ich dziecko musiało się tam znaleźć.
EWelina
Jesteście niesamowici…pozdrawiam was gorąco….i całuję ……
Arek
Jesteśmy cały czas. To co minęło, połączyło Nas już na zawsze. Nigdy Was nie zostawimy…
Kasia
Zdobyliście ten najwyższy szczyt, choć to NIE TAK, NIE TAK MIAŁO BYĆ!!!
Jesteście Wielcy!
A Julka, Julka na pewno jest z Wami wszędzie…..
Nie ma dnia, żebym o Was nie myślała…..
Nie wiem, jak to jest stracić Dziecko, proszę Pana, by nigdy się nie dowiedzieć, ale to tylko od Boga zależy,
Wiem jednak, że Dziecko to Skarb jedyny i utracić tę Wielką Miłość to największa tragedia człowieka, największy dramat, największa trauma.
Trzymajcie się Kochani, jakkolwiek to zabrzmi, Wasza Miłość Wam pomaga.
Wspieram sercem, myślami i modlitwą.
Przylądek Nadziei, piękny, nowoczesny, ale ja wciąż myślę, ile tam wydarzy się tragedii, ile łez zostanie wylanych…..
Ech, życie….
K.
Nigdy nie zapomne o Julci chociaż nie miałam okazji poznać jej osobiście i nigdy Państwa nie zostawię, zawsze będę tutaj zaglądać i wspominać Juleczke. Wielcy z Państwa ludzie. Przesyłam pozytywną energię i życzę dużo zdrówka i siły. Pozdrawiam! 🙂
sylwia
Jesteśmy z Państwem,czytamy,zaglądamy, i wzruszamy się, często jesteście Państwo w moich myślach,tak samo jak Julcia, wszystkiego dobrego w nowej pracy Pani Ewo, trzymajcie się a klinika piękna:)
Magdalena
To wszystko takie wzruszające i piękne!
PS pani Ewo na jakiej posadzie i gdzie Pani pracuje? 🙂
ewa
Nauczyciel w szkole podstawowej 🙂
Mateusz
O Julci pamiętać będziemy zawsze 🙂 a i o Was nie zapomnimy…No bo jak? Jesteście przecież dla wielu wzorem rodzicielstwa, małżeństwa…. miłości! 🙂
Franuś zawsze wspomina Julke z uśmiechem…Juliusz jest w sercach małych i dużych 🙂 ♥ Przylądek Nadziei powinien nosić JEJ imię :))
Edyta
Jestem z Wami Drodzy Rodzice ” naszej ” Juleczki <3 Wierze, ze kiedys wszyscy bedziemy mogli sie spotkac… Zycze sily na kazdy dzien , bo moge sie tylko domyslac jakie to musi byc wyzwanie – aby kazdego dnia znalezc sens… Pozdrawiam serdecznie <3
Agnieszka D.
Zaglądam tu każdego ranka, z nadzieją na nowy wpis. Stałam się częścią Waszej blogowej rodziny. Niby całkiem obca, a jednocześnie czuję z Wami kochani ogromną więź. Nigdy nie zapomnę Julci i Was. Jesteście wspaniali.
Monika
Nigdy Państwa nie zostawimy. Codziennie zaglądam, czy daliście Państwo jakiś znak. Cały czas myślę o Julci i o Jej wspaniałych Rodzicach. Trzymam za Państwa kciuki i pamiętam w modlitwie o Was i Waszej córce. Jesteście kochani:)
Kasia, mama x 3
I niech nikt mi nie mówi że, Pan Bóg nie narobił tu ogromnego zamieszania ? Wspaniali rodzice, miłość, córeczka, choroba, cierpienie, śmierć, w tym wszystkim ogromne pokłady miłości, kolejny scenariusz życia, plany do realizacji, trudne zadania, łzy w oczach, znowu przeplatane miłością i WY a przed Wami kolejne zadania i energia do działań z miłości i doświadczeń życiowych – a cel jeden – DLA JULCI.
Jesteście Wielcy, pozdrawiam, wspieram pozytywnymi myślami i pamiętam o Julci – „Bohaterce wydarzeń wszelkich”
Kasia, mamax3
Agnieszka i Madzia
Kochani !
Zostaniemy z Wami choćby nie wiem co.
Macie wokół tyle wspaniałych osób, bo sami jesteście niesamowici, prawdziwi i godni podziwu dla tego jakimi rodzicami byliście i jesteście. Wierzę głęboko, że dobro jakie czynicie, powróci do Was, również za sprawą Waszego Anioła.
Jestem szczęśliwa, że mogliśmy się poznać a Juliusz kochany będzie zawsze częścią i naszego życia.