Home > Aktualności > Wrocław – niepewność i nowy cykl.

Trochę ostatnio milczeliśmy ale emocje związane z oczekiwaniem na decyzje po TK i lekkie pogorszenie się samopoczucia Juleczki, kaszel i nocne bóle pleców ponownie zabrało nam spokój i siły.

Od wczoraj jesteśmy we Wrocławiu, w sobotę o 6 rano Juleczka dostanie nowy cykl chemii. Jest istotna zmiana ponieważ obraz TK nie jest taki jakbyśmy chcieli i o jakim marzyliśmy, dlatego konieczna była reakcja i zmiana leków.

Niestety kolejna planowana na 3 tygodnie hospitalizacja i pobyt na innym,  nieznanym do tej pory oddziale 4 mocno Julkę stresuje. Cykl wymaga stałego monitoringu i dlatego konieczna była zmiana oddziału.

Chciałbym napisać więcej ale zmęczenie, natłok myśli i emocji nie pozwalają na to.

Kochani wszyscy przyjaciele – jeszcze raz prosimy o wsparcie dla Julki. Dzięki Wam mamy pieniądze na leczenie, jednak dziś pieniądze to za mało, dziś potrzebujemy jeszcze większego wsparcia modlitwą i  wiarą.

 

 

 

 

 

7 Komentarzy

  • Ksenia


    21 października 2014 o 09:19

    Kochani, myślami jesteśmy z Wami! Julcia, nie daj się.

  • Kasia, mama x 3


    20 października 2014 o 09:56

    Panie, wysłuchaj próśb o zdrowie i zwycięstwo dla Julci, św Rito, św Judo Tadeuszu i św Janie Pawle II wyproście u Bozi łaskę zdrowia, a w tym wszystkim niech Was wspiera bł. Jerzy Popiełuszko, prosimy Cię Panie …………
    Trzymajcie się ……….. My też walczymy dalej i wierzymy w moc świętych ……
    Kasia, mama x 3

  • Marzena


    19 października 2014 o 23:25

    Julcia, dziewczyno zaciskaj zęby i kop gada…Niech znika. Już raz mu dokopałaś i teraz też dasz radę.Modlitwę masz zapewnioną. Dla Ciebie i całejTwojej rodziny dużo sił.

  • Jowita


    19 października 2014 o 19:35

    Poleciłam zdrowie Waszej Julki we Mszy Św. w kościele Św. Wojciecha we Wrocławiu i prosiłam o wsparcie Błogosławionego Czesława (msza św. z relikwiami Bł. Czesława w każdą środę o 9.00, polecam)

  • Madzia i mama


    19 października 2014 o 00:21

    Kochani moi, ponoć po burzy przychodzi słońce, nie znamy i pewnie nie poznamy odpowiedzi na dręczące nas pytania, ale wciąż tak samo pragniemy tego co najważniejsze – zdrowia i szczęści naszych dzieci. Więc mamy cel, do którego dążymy, reszta w rękach Najwyższego. Ufamy bo wiemy, że nasze dziewczyny wyzdrowieją.
    Tak być musi !

  • basiab.


    18 października 2014 o 10:09

    Bądzcie cierpliwi, nie załamujcie się. Trzeba wierzyć, że to tylko chwilowe kłopoty, kolejna próba..modlitwą wspieramy każdego dnia.

  • mama edzia


    18 października 2014 o 00:39

    Nie wolno nam zwątpić.Musi jej się udać…
    Bóg jest Wielki a nasza wiara ogromna…
    Wysłucha nas . Życzę wam siły abyście byli Julci wsparciem.