Dziś najważniejszy dla nas dzień, dzień wyczekanej od wielu miesięcy i upragnionej przez Julkę operacji. Wierzymy, że 21 styczeń to będą dla nas nowe narodziny Julki.
Od kilku dni przebywamy w Stuttgarcie, Julka przeszła wiele dodatkowych badań i konsultacji z lekarzami, każdy ma dla nas czas i chętnie odpowiada na każde nasze pytania i wątpliwości. Julka jest optymalnie przygotowana do jutrzejszego wielogodzinnego pobytu w sali operacyjnej, oprócz tego dopisuje jej humor i optymizm – cała Julka.
Wczoraj rano (tj. 20.01.14) zameldowaliśmy się w Olgahospital zgodnie z planem. Dostaliśmy pokój na 4 piętrze kliniki i Juleczka przeszła kilka dodatkowych procedur związanych z przygotowaniem do operacji. Dla nas najważniejsza i najbardziej stresująca była konsultacja kardiologiczna, którą przeprowadził główny lekarz kardiolog Olgahospital. Pomiary, USG i wszystko jest super serducho jak dzwon :). Potem prześwietlenie lewej ręki, aby ocenić ile Julka jeszcze będzie rosła , no i cóż ma obecnie 168 cm i według oceny Prof. Wirtha, przed nią jeszcze 1,5 roku wzrostu. Wieczorem pokój Julki jeszcze raz odwiedzili Prof. Greulich, Prof. Wirth i Prof. Kościelniak. Na nodze Julki pojawiły się nowe rysunki – tym razem kolorowe.
Wszyscy przygotowani do wielogodzinnej operacji. Panowie Profesorowie trochę pożartowali, nam rodzicom poradzili abyśmy w trakcie operacji poszli sobie na miasto , bo w trakcie operacji nie mamy co liczyć na jakiekolwiek informacje. Julka jest w ich rekach, a ani dostatecznie długo planowali zabieg i są do niego bardzo dobrze przygotowani, wiec my nie musimy się martwić. (Prof. Greulich powiedział , że od wielu dni jak kładzie się spać to myśli o Julce :), tak przygotowuje się i planuje operację i swoją pracę).
No ale im łatwo powiedzieć – moje zapasy Validolu się wyczerpują, więc zostaje mi na kolejnych kilka dni chyba zaprzyjaźnić się z paniami z anestezji – może dadzą trochę syropku na rozluźnienie.
Ale oczywiście to , żart bo przed nami najtrudniejsze dni w naszym życiu, wiele ich ostatnio przeszliśmy, wiele nocy nie przespaliśmy, więc kolejne 2-3 nie robią różnicy, ale na ten dzień czekaliśmy 9 miesięcy, dzień w którym noga Julki będzie wolna od guza i wiemy , że jutro tak się stanie.
Wszystkim , dzięki którym tu jesteśmy jeszcze raz serdecznie dziękujemy i prosimy o dalsze wsparcie w myślach i modlitwach.
Pozdrawiamy serdecznie, bądźcie jutro z Julką cały dzień, damy znać po wszystkim.
Ewa i Marcin